Gemma

Kamień z jaspisu z rysunkiem siedmioramiennego symbolu z węży.

Prezentowana gemma należy do typu gemm magicznych, a nawet magiczno-leczniczych. Jej treść nosi w sobie pierwiastki magiczne sięgające starożytnych wierzeń, a także odwołania do chrześcijaństwa w formule zawołania do Pana, w domyśle Chrystusa, i wizerunku Matki Boskiej. Zaklęcie jest skierowane do macicy, która w ówczesnych wierzeniach medycznych była traktowana jako organ funkcjonujący zarówno u kobiet, jak i mężczyzn. Mógł on swobodnie przemieszczać się w organizmie i powodować różne dolegliwości, od bólu brzucha, przez bóle głowy, na różnych dolegliwościach nerwowych kończąc. Głowa otoczona wężami jest przedstawieniem owej złowrogiej macicy. Matka Boska zapewne występuje tu w roli pośredniczki pomiędzy ziemią a niebem, wspomagającej wezwanie do Chrystusa i być może leczniczą moc amuletu. Choć magia była oficjalnie przez Kościół zakazana, wierni w wielu przypadkach tego zakazu nie przestrzegali. Biorąc pod uwagę, iż oficjalna medycyna jeszcze długo przekazywała wiarę w leczniczą moc kamieni i innych dziwnych substancji nie może to dziwić. Zapewne tej wierze należy przypisać zastosowanie do jej wykonania heliotropu, kamienia, który z jednej strony był łączony z astrologią, a z drugiej plamki na jego powierzchni miały symbolizować krew Chrystusa. Jeffrey Spier, jeden z czołowych znawców bizantyńskich amuletów i biżuterii, w wyniku przeprowadzonych analiz porównawczych potwierdził pochodzenie gemmy z Bizancjum i wydatował ją na okres tzw. średniobizantyński , to jest X – XII wiek. Gemma została znaleziona w Przemyślu w 1897 roku na ulicy Władycze, na terenie należącym przez kilka wieków do przemyskich władyków – biskupów prawosławnych. Nie wiadomo, jak amulet trafił do naszego miasta, ale niewątpliwie należy go łączyć z okresem przynależności do ruskich książąt, którzy mieli różne kontakty z Cesarstwem Bizantyńskim.